Podlewanie trawnika - podstawowe zasady

Jesteś tutaj:

Podlewanie trawnika - podstawowe zasady

3,2/5 (12 ocen)

Jeżeli zależy nam na pięknym wyglądzie trawnika znajdującego się w obrębie naszej posesji, nie wolno nam zapominać o najważniejszym zabiegu, jakim jest jego podlewanie. Co prawa w naszym klimacie występuje dość sporo opadów naturalnych, ale nie zaspokajają one pełnego zapotrzebowania traw na wodę. Dodatkowo rozkład opadów deszczu nie jest równomierny. By trawnik odznaczał się zdrowiem i dobrą kondycją, należy przestrzegać kilku ważnych zasad dostarczania mu składnika niezbędnego do życia czyli wody.

 

Zasady nawadniania trawnika

 

Bezpośrednio po wysianiu trawy, w ciągu mniej więcej trzech tygodni, musimy zadbać o to, by nasiona miały stale wysoką wilgotność  podłoża. W tym celu należy podlewać powierzchnię na której został zasiany trawnik nawet kilka razy dziennie. Kiedy trawa wykiełkuje, zaprzestajemy podlewania jej tak często, ponieważ mogłoby to jej zaszkodzić. W jaki sposób? Pamiętajmy, że korzenie trawy znajdują się nawet do 15 cm pod podłożem. Gdybyśmy dostarczali jej codziennie niewielkiej ilości wody, nie zdołała ona by przeniknąć tak głęboko, wskutek szybkiego wyparowywania. W takiej sytuacji korzenie trawy nie miałyby szansy na prawidłowy rozwój. Ponadto stała wilgoć to dobre środowisko do rozwoju grzybów czy innych patogenów. Najlepiej trawnik podlewać rzadziej, na przykład raz w tygodniu, ale obficie. Oczywiście częstotliwość tej czynności będzie uzależniona od ilości naturalnych opadów a także rodzaju podłoża. Kiedy jest bardzo sucho a ziemia wykazuje cechy podłoża bardzo zwięzłego, być może zajdzie nawadniania trawnika częściej niż zwykle. Zwiększenie dostarczania wody jest konieczne także wtedy, kiedy zauważymy, że trawa jest "odwodniona". Wskazują na to ciemniejsze, pozginane źdźbła. Także kiedy po przejściu człowieka na trawie zostają ślady stóp i nie wraca  ona do swego pierwotnego stanu, oznacza to utratę jej jędrności na skutek zbyt małej ilości wody.

 

Kiedy podlewać trawę?

 

Z pewnością złą porą na tę czynność będzie pora południowa. Słońce świeci wtedy mocno i woda szybko paruje, nie mając szans na wniknięcie w głąb podłoża. Dodatkowo krople pozostające na liściach mogą być przyczyną poparzenia trawy, kiedy nastąpi w nich skupienie światła słonecznego. Złym pomysłem jest też podlewanie trawy na wieczór, kiedy to brak słońca powoduje, że nadmiar wody nie może odparować. Ponadto wilgoć zalegająca na trawniku na całą noc może przyczyniać się do rozwoju pleśni i mchu. Optymalną pora jest wiec ranek, kiedy jeszcze nie ma pełnego słońca.

 

Nawadniamy trawnik ręcznie

 

Ważną zasadą dostarczania wody trawnikowi jet podlewanie go za pomocą rozproszonego strumienia. Jest on delikatny dla trawy i nie uszkadza jej. Poza tym dzięki temu woda jest dostarczana równomiernie całej powierzchni, na której rośnie trawa. Jeżeli decydujemy się na ręczne podlewanie za pomocą węża, trzeba pamiętać o dobraniu odpowiednich końcówek. Najlepiej kupić cały zestaw przeznaczony do zraszania trawy. Jeżeli dokupujemy samą końcówkę, warto poradzić się specjalisty pracującego w sklepie ogrodniczym. On pomoże nam dobrać element, który sprawi, że woda z węża będzie odpowiednio zraszała nasz trawnik. Dobrym pomysłem jest dysza zraszająca z regulacją rozpylania. Wygodny w użyciu jest także tzw. pistolet pozwalający na ręczną regulację natężenie strumienia wody lub całkowite jego zatrzymanie za pomocą jednej ręki. Długość samego węża będzie zależała od powierzchni ogrodu. Ważne jest by nie ulegał on skręcaniu podczas pracy i był odporny na promieniowanie słoneczne. Dzięki temu będzie nam służył długie lata.

 

Automatyka czyli wygoda

 

Jeżeli nie mamy czasu lub siły na ręczne podlewanie trawnika, warto zainwestować na przykład w przenośne zraszacze. Wystarczy połączyć je ze źródłem wody za pomocą węży i ustawić w wybranym miejscu. Zraszacze będą podlewały trawnik na powierzchni od kilku do nawet kilkuset metrów kwadratowych, w zależności od rodzaju urządzenia. Z reguły taki sprzęt pracuje na planie koła lub jego wycinka. Po nawodnieniu danego fragmentu trawnika, zraszacz trzeba przestawić.

Bardziej zaawansowaną technologicznie metodą jest podziemna instalacja, która jest złożona z wielu zraszaczy. Można nią sterować zarówno ręcznie jak i komputerowo, programując początek i koniec pracy. Dodatkiem do takiej instalacji jest czujnik deszczu, który sprawia, że kiedy pojawiają się opady naturalne, sprzęt zaprzestaje nawadniania. To niezwykle wygodne i praktyczne, szczególnie jeżeli mamy duży trawnik i wiele zajęć. Oczywiście koszt  zaprojektowania i założenia takiej instalacji jest znaczny,  jednakże wiele osób się na niego decyduje ze względu na liczne zalety.

 

Woda do podlewania i jej oszczędzanie

 

Okazuje się, że to nie wszytko jedno jakiej wody używamy do podlewania trawnika. Tę z wodociągu lub gruntową trzeba odstawić na dobę by pozbyć się zbyt dużej ilości soli. Bardzo dobrą wodą do podlewania jest deszczówka oraz woda demineralizowana. Ze względu na koszty tej ostatniej, raczej się z niej jednak nie korzysta. Jeżeli bierzemy pod uwagę względy ekonomiczne a także ekologiczne i zależy na nam oszczędzaniu wody, dobrze jest wzbogacić podłoże przed zasianiem specjalnym hydrożelem. Absorbuje on wodę i zatrzymuje ją w okolicach korzeni traw.  Hydrożel umieszcza się w glebie mniej więcej na głębokości 10 cm. Dzięki niemu zmniejszy się zużycie wody niezbędnej do podlewania. Dodatkowo kondycja trawnika się poprawi, kiedy korzenie będą miały stały dostęp do wody.

 

Pamiętajmy,że jak wynika z doświadczenia specjalistów wiele traw i innych roślin słabnie a nawet ginie na skutek dostarczania zbyt małej ilości wody. Nigdy nie bagatelizujmy więc ważnego zabiegu nawadniania.

Koniecznie zobacz